niedziela, 10 sierpnia 2014

Słońce przedostające się przez okno rozświetliło moją twarz otulając ją swoimi ciepłymi promieniami,uśmiechnęłam się lekko obracając się na drugi bok,otwierając pierw jedno a potem drugie oko,zamrugałam kilka razy by obraz był bardziej wyrazisty,usiadłam na łóżku rozglądając się,to nie był mój pokój,po chwili wszedł Justin
-Jak się czujesz zapytał?
-Dobrze,dzięki-zauważyłam na szafce nocnej talerz z kanapkami i szklankę pomarańczowego skoku,ślinka aż mi ciekła Justin zauważając to podniósł jedzenie i mi je wręczył uśmiechnęłam się do niego lekko gryząc kawałek kanapki.
-Więc Nadine,słuchaj wprowadzasz się tutaj,nie martw się nie będziesz sama Kelly będzie tu mieszkać razem z tobą,to tylko i wyłącznie dla twojego bezpieczeństwa,nie mogę pozwolić by ktoś cię jeszcze raz skrzywdził,tutaj będziesz bezpieczna.
-No dobrze,ale pomyślałeś o moich rodzicach?!Nie zostawię ich! Poradzę sobie sama nie potrzebuje jakieś pieprzonej niańki za którą się uważasz Bieber! Kelly jak chce może tu zostać,nie bronię jej tego,ale ja za żadne skarby tu nie zostane-szybko wstałam z łózka odkładajac na miejsce naczynia wychodząc z pokoju trzaskając drzwiami usłyszałam tylko "Kurwa,Nadine stój" ale olałam to i szłam dalej,poczułam jak ktoś szarpie za mój nadgarstek sprawiając ,że obróciłam się o 180 stopni patrzać na niego w 4 oczy,oczy które należały tylko do jednej osoby były ciemne kipiała z nich złość,strach i troska,dyszał lecz po chwili jego oddech się normował
-Nadine,kurwa proszę cię czy ty musisz zawsze postawić na swoim?!Nie chce by stało Ci się coś złego!Nie zakazuje Ci się widywać z rodziną przyjaciółmi czy cokolwiek,będziesz żyła swoim życiem tylko będziemy cię bardziej strzegli rozumiesz?-Nie wiem co we mnie pękło ale przytuliłam się do niego uwalniając moje łzy,spływały po moim policzku mocząc jego bluzke,poczułam jak ociera moje łzy po czym jeszcze mocniej mnie przytula całując czubek głowy
-Dobrze,zostanę-nic nie powiedział tylko się lekko uśmiechnął
-Chodź,pojedziemy po twoje rzeczy -wyszliśmy z domu kierując się do samochodu,po chwili byliśmy pod moim domem.Justin pomagał mi się pakować,gdy wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy były spakowane w kartony zanieśliśmy je do samochodu,postanowiłam zadzwonić do rodziców
-Halo?
-Cześć mamuś,dzwonię by Ci powiedzieć,że się wyprowadzam
-Co?ale jak to Nadine,nie możesz dziecko
-Mamo,was i tak nie ma cały czas w domu,zresztą mojego kochanego braciszka też,nie czuję się bezpiecznie będąc sama
-Kochanie coś się stało?
-Nie nic się nie stało-kłamłam-poznałam świetnego chłopaka,kocham go a on mnie,nie jest taki jak inni chłopacy-no bo nie jest,nie każdy jest kryminalistą-mieszka ze swoim przyjacielem który tak się składa jest chłopakiem Kelly,właśnie chciałam Ci powiedzieć,że ona też z nim mieszka,więc nie będę sama,obaj mają dobrze płatną pracę,czuje się przy nich bezpiecznie
-Boże słoneczko nie wiem co powiedzieć,tak bardzo nie chce byś się wyprowadzała
-Mamo proszę,przecież będę was odwiedzała nie zostawię was
-Dobrze podjełam z ojcem decyzje,że na razie tylko do naszego powrotu później wracasz do domu dobrze?
-Dobrze,dziękuje kocham Cię!
-My ciebie też!-nacisnełam czerwoną słuchawke i włożyłam telefon  do kieszeni,miałam straszne wyrzuty sumienia,jak mogłam okłamac rodziców i w to najbardziej okrutny sposób
-Nie wiedziałem,że jestem twoim chłopakiem i,że się tak bardzo kochamy kochanie-Justin zaczął sie ze mnie nabijać,miał z tego polane,a ja miałam ochote mu przywalić prosto w tą jego twarzyczkę ,wkurwił  mnie.
-Proszę Cię,musiałam coś powiedzieć jasne?! Co miałam powiedzieć "Hej mamo wyprowadzam się do Justina,tak tego kryminalisty który chciał mnie zabić,ale uratował mi jakoś dupe,za to scigają mnie inne gangi,którzy po co chwila mnie porywali,wiec wiesz dla mojego przereklamowanego bezpieczeństwa zamieszka z Justinem"-Jego mina wyrażała tylko jedno,nagły napad śmiechu! Boże dopomóż mi!
-Widzę,że nie bedziemy się nudzić!jestes strasznie zabawna!
-Dobra koniec tematu jedziemy zawieź te rzeczy,jestem zmęczona chce mi się spać.
___________________________________________________________________________
Przepraszam za błędy
Jak wasze wakacje skarby?
Byliście gdzieś?Czy dopiero jedziecie?
No to mamy moment w którym Nadine z Justinem przytulają się ,chociaż tyle ;p

poniedziałek, 23 czerwca 2014

thirteen

Jechałem z Kelly do magazynu,gdzie prawdopodobnie znajdowała się Nadine.Co jakiś czas zerkałem na Kelly,była strasznie seksowna,gdyby nie to,że muszę jechać ratować jej przyjaciółkę najprawdopodobniej bzyknął bym ją.Lubiłem takie dziewczyny jak ona,Nadine się strasznie od nich różniła,ale jak wspomniałem wcześniej przypominała mi Rose.Kelly zaczęła wiercić się na siedzeniu co mnie strasznie irytowało,dlatego przyśpieszyłem troche.
-Daleko jeszcze?-marudziła Kelly
-Nie,za chwile będziemy wytrzymasz nie sraj
-ughhh-nic już nie powiedziałem tylko spojrzałem się na nią gniewnym wzrokiem na co wzdrygnęła po 10 minutach byliśmy na miejscu,wychodząc z samochodu zabrałem jeszcze parę naboi tak na wszelki wypadek,dziewczyna siedziała w samochodzie,bardzo dobrze bo nie chciałbym ratować i jej dupy
-Teraz tak,nigdzie nie wysiadasz,nie idziesz nic nie robisz,za chwile powinienem być,jeśli nie było by mnie przez dłuższy czas ,czyli tak godzinę lub więcej bierzesz samochód i jedziesz pod ten adres,tam otworzą Ci moi koledzy a ty im wszystko powiesz.-dziewczyna pokiwała tylko głową,podałem jej adres na kartce i kluczyki od samochodu,zatrzasnąłem drzwi i ruszyłem w kierunku starego magazynu,wszędzie śmierdziało stęchlizną,w środku znajdował się grzyb na ścianach a na podłodze woda gdzie nie gdzie krew.Mój pobyt był wielką niespodzianką dla Carlos'a ponieważ zdziwił się gdy mnie zobaczył
-Ooooo kogo moje oczy widzą,w całej okazałości Bieber! Co cię do mnie sprowadza?Albo lepiej to ujmę może kto-jego szyderczy uśmiech wdarł się na jego obrzydliwą twarz
-Tak o kogoś,Nadine mówi Ci to coś?
-Nadine,Nadine,Nadine ahh tak to nie jest czasem ta dziewczyna którą trzymam w piwnicy?
-Tak właśnie ona,Carlos po znajomości oddaj mi ją i będzie po sprawie
-Niby dlaczego miałbym Ci ją oddać huh?
-Bo jesteśmy kumplami,stary nie pamiętasz?
-Pamiętam,pamiętam ok niech będzie ale coś za coś ja oddam Ci tą piękność a ty za to jeden z Waszych magazynów
-Ok niech będzie
-Za mną-podążałem za Carlosem,kawał skurwiela z niego,ale idzie się z nim dogadać.Gdy otworzył wielkie metalowe drzwi zobaczyłem na ziemi Nadine,szybko podbiegłem do niej i rozwiązałem z niej sznury,wziąłem ją na ręce i wyniosłem.
-Dzięki Carlos-wiedziałem,że gdybym jej nie uratował tak czy owak by ją zabili,Carlos jest liderem gangu ale gdy reszta załogi mówi,że trzeba kogoś zabić nie ma wyjścia musi to zrobić tak by było w przypadku Nadine,zabili by ją jestem tego pewien.Dziewczyna była zmarznięta,oczy miała sine tak jak jej usta,było tam tak cholernie zimno.Zaniosłem ją do samochodu Kelly szybko otworzyła tylne drzwi a ja położyłem ją na siedzeniach przykrywając kocem.Nie jechałem do domu dziewczyny tylko do mojego i chłopaków,przerażenie w oczach Kelly było nie do opisania.
-Dzisiaj śpicie u mnie ,nie mogę pozwolić by Nadine znowu została porwana,od momentu gdy wsiadłaś ze mną do samochodu ciebie też się to tyczy,więc witajcie w domu-pokazałem ręką na dom ,dziewczyna przyglądała się mu z zaskoczeniem ale także z przerażeniem.
-Ale jak to?Mam od tak zostawić swój rodzinny dom i wprowadzić się tutaj?
-No tak ,powiesz rodzicom ,że poznałaś jakiegoś fajnego chłopaka,jesteście razem i się do niego wprowadzasz,wybacz Kelly nie masz wyjścia no chyba,że chcesz by rodzicie odwiedzali cię na cmentarzu-uśmiechnąłem się do niej .Zaparkowałem pod domem i wziąłem Nadine na ręce zanosząc ją do mojego pokoju,nadal spała ,przykryłem ją kołdrą i wyszedłem z pokoju do salonu gdzie siedziała Kelly.
-Wow,tu jest świetnie-usłyszałem pisk dziewczyny-nie wierze,że mam mieszkać w tym domu-dziwnaaaa minute temu była przerażona tym,że ma z nami zamieszkać,z najniebezpieczniejszymi gangsterami w całych Stanach Zjednoczonych a nawet na świecie.Po chwili do domu wszedł Nick i Greg
-Kurwa Bieber-r oooo kogo my tu mamy?Jak się zwiesz?-Greg ten kutas już zaczął się ślinić do Kelly,no nie dziwie mu się bo Kelly jest wręcz boska!
-Hej mam na imię Kelly i będę z wami mieszkała ,tak mówił Justin
-DARE serio? ona ma znami zamieszkać z jakiej paki?
-Nick,musiałem je tu wziąć bo Nadine już dzisiaj porwali!A nie chce ratować jej po co chwile dupy
-Jak chcesz tylko gdzie będą spać?
-Nadine ze mną a Kelly prawdopodobnie przeprowadzi się do sypialni Greg'a-zaśmiałem się na co dziewczyna mnie kopnęła
-Już ją lubie stary-obaj krzykneli i udali sie do swoich pokoi a ja skierowałem się do kuchni i uszykowałem kanapki z kremem orzechowym dla Nadine a do szklanki wlałem soku pomarańczowego i zaniosłem jej do pokoju.

_________________________________________________________________________________
Hej,hej,hej
Jak się macie?:)
Podoba się?:)

niedziela, 22 czerwca 2014

Twelve

Obudziłam się za strasznym bólem głowy,chciałam wstać ale uniemożliwiły mi to sznury przywiązane do lodowatego kaloryfera,mój oddech przyspieszył kiedy zdałam sobie sprawę,że nie wiem gdzie się znajduje i jak tu trafiłam.Usłyszałam jakieś głosy,głos zbliżał się co oznaczało ,że osoba do której on należał znajdował się już blisko,po chwili ciężkie metalowe drzwi się otworzyły a w nich stanął wielki,dobrze zbudowany mężczyzna.
-Witaj mała Vess
-Serio?znowu mnie ktoś porywa?-moja gniewna mina tylko go rozśmieszyła
-Widzę,że to nic nowego dla ciebie,powiedz mi jak to jest-uklęknął przede mną-żyć z wiedzą,że twój najukochańszy brat jest gangsterem,narażając się na bezpieczeństwo wyjechał Bóg wie gdzie zostawiając cię pod opieka Bieber'a,przecież Bieber jest jego wrogiem numer jeden,ma ona pełna świadomość tego ,że DARE jest w stanie cię zabic zamkniętymi oczami,a on cię zostawił tutaj samą gdzie roi się tyle ludzi gotowych cię zgładzić.
-Nic nie wiesz ! Justin  mnie nie zabije! Gdyby chciał zabił by mnie wtedy gdy miał okazje ,nie zrobił tego ! Pozwolił mi odejść!
-Coś mi się zdaje,że Bieber zmienił taktykę zabijania ,teraz się chyba bawi swoim towarem
-stul pysk!-krzyknełam.Ten zagotował sie ze złości,poczułam na moim policzku jego dużą dłoń,pisnełam upadając na ziemię
-NIGDY.WIĘCEJ.TAK.DO.MNIE.NIE.MÓW.MAŁA.SUKO!-kopnął mnie jeszcze w brzuch i wyszedł.Justin gdzie jesteś?Idiotko przecież sama mówiłaś,że nie chcesz go znać i nie chcesz się z nim więcej widzieć,więc pewnie tak zrobił,teraz siedzi w domu z piwkiem w rękach i ogląda durne filmy,a ty pewnie nie długo zostaniesz zabita.
~Justin POV~
Jechałem do sklepu po papierosy,cały czas myślałem o niej,postanowiłem,że podjadę pod jej dom i zobaczę czy wszystko ok,tak więc ze,robiłem.Zaparkowałem pod jej domem bacznie się mu przyglądając,wszędzie panowała ciemność"czyżby spała?" nie która dziewczyna kładzie sie o tak wczesnej porze spać,nagle zauważyłem ,że zbliża się pod jej dom dziewczyna raptownie wyszedłem z samochodu odpalając papierosa,podszedłem do dziewczyny ,gdy mnie zobaczyła zrobiła sie cała biała,a jej oczy wyszły na wierzch,rozglądała się za pomocą ,cała drżała-bała się mnie- podchodząc do niej bliżej myślałem,że zemdleje ale się tak nie stanie
-H-h-h-e-e-j-dziewczyna strasznie się mnie bała ,widać było to po jej oczach 
-Jak masz na imię?-chciałem nawiązać z nią jakiś normalny kontakt bo może będize wiedziała gdzie znajduje się Nadine
-ej nie bój się mnie nic Ci nie zrobie,chce się tylko o coś zapytać -strach dziewczyny minął momentalnie,dziwne
-Kelly-wyciągnęła rękę w moją stronę chwyciłem ją potrząsając-Justin,ale pewnie mnie zasz-uśmiechneła się lekko-przechodząc do rzeczy,nie wiesz gdzie jest Nadine?
-no właśnie sama nie wiem,miałyśmy się spotkać o 8 ale jest już przed 10 a jej nadal ie było dzwoniłam pisałam i nic,a z tego co wiem to wyszła już do mnie-widziałem już ,ze ją porwali,wiedziałem ! i wiem nawet gdzie ona jest
-Kurwa! Kelly jedziesz ze mną?! Wiem gdzie ona jest i nie spodoba Ci się to .


__________________________________________________________________________________
Dawno mnie tu nie było ale próbuje nadrobić :)
Mam nadzieję,że sie podobało